- Dziękuję. - odpowiedział.
- Czy moglibyśmy wyruszyć jutro? - zapytałam z nadzieją w głosie na odpowiedź: "tak".
- Wolałbym już teraz. - powiedział z naciskiem na ostatni słowo.
- Musimy przejść przez Zatokę Błękitnych Mgieł, potem przez wodospady Didrill, a na końcu pójść wzdłuż rzeki Villar, i dopiero wtedy będziemy u podnurza owych gór. Na pewno nie chcesz najpierw wypocząć, tylko iść nocą?
- Rozumiem, ale spieszy mi się. - odparł.
- Daj mi sekundę, zaraz będę z rzeczami. - poprosiłam, i zatrzymałam czas.
Aby było efektywniej zrobiłam delikatne ślady gdzie stałam i pobiegłam do domu. Miałam tyle czasu, ile chciałam. Wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy, i wróciłam. Stanęłam na dawnym miejsu, i czas znowu ruszył. Basior pewnie nawet nie zauważył mojego ruchu, tak jakby nagle mój mały bagaż się pojawił obok.
Stał tak z dziwną miną, a więc zapytałam:
- Ruszamy?
- Tak, za moment. Muszę spakować tylko kilka rzeczy. Tylko daj mi trochę więcej czasu niż dałaś sobie. - odpowiedział, i nie czekając na odpowiedź zaczął zbierać rzeczy z półek.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
Ace?