15 maja 2018

Od Kesame cd. Aan'a

Skrzywiłam się lekko, starając się zrozumieć to, o czym wilk do mnie mówi. Nie znałam go zbyt dobrze, więc poczułam się lekko nieswojo, kiedy tak stał obok i wpatrywał się we mnie z przejęciem. Mimo tego zachowałam kamienną twarz i jedynie odwdzięczałam się wwiercającym spojrzeniem.
- Dlaczego sądzisz, że to sen o przyszłości? - zapytałam, akcentując ostatnie słowo. Zanim zdążył odpowiedzieć, przesunęłam się lekko, aby zwiększyć odległość pomiędzy nami. Nie uszło to jego uwadze, ale nie protestował.
- Wszystko wydawało się takie... realne. Jakby... przepowiednia?
- Wiesz - zaczęłam powoli, rozmyślając nad jego słowami - może to był zwykły sen.
Zmarszczył brwi. Nie chodziło o to, że mu nie wierzyłam, ale po prostu musiałam wybadać teren.
- Na pewno nie - uśmiechnął się lekko. Nie byłam pewna, czy jest to wymuszony, czy szczery uśmiech.
- Dlaczego tak sądzisz? - brnęłam dalej.
- Czasami takie rzeczy się czuje.
Skinęłam łbem. Wiedziałam doskonale, o czym mówi.
- Jesteś w stanie wskazać, gdzie była ta lawa? - rzuciłam, kiedy już ruszyłam do przodu. Zrobił to samo, trochę przyspieszył, więc teraz szliśmy ramię w ramię.
- Sam nie wiem - westchnął. Nie odpowiedziałam i jedynie czekałam, aż sam zacznie kontynuować swoją wypowiedź. - Wydaje mi się, że to było abstrakcyjne miejsce. Ale nie wiem, naprawdę.
- Ok, rozumiem - uśmiechnęłam się. - Teraz się spieszę, ale jeśli chcesz, możemy spotkać się w bibliotece i czegoś poszukać.
- Kiedy?
- Jutro? - zapytałam, na co ten przytaknął.
- Z samego rana - dodał, na co znów się uśmiechnęłam.
Czyli mu zależy.

~*~

Obudziłam się jeszcze przed wschodem słońca. Świat spowity w ciemności wydawał się teraz nad wyraz niespokojny. Złowrogie pohukiwanie ukrytej gdzieś w gałęziach sosny sowy dodawało złowrogiego klimatu. 
Nie spodziewałam się ujrzeć wtedy Aan'a. Stał wyprostowany paręnaście metrów dalej i wpatrywał się w przestrzeń przed sobą. Wiatr targał jego futrem, ale poza tym był całkowicie nieruchomy. 
- Co tu robisz? - zaczęłam, podchodząc do niego. Właśnie zaczęła się jesień, o czym przypominało chłodne powietrze. 
Basior odwrócił się spokojnie. 
- Nie mogłem spać, sen powracał. 
- Dobrze - skwitowałam krótko i ruchem łba zachęciłam go do spaceru. - Chcesz iść już do biblioteki, czy może najpierw śniadanie? 

Aan?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template