24 czerwca 2017

Od Yorda CD. Shady

Na moim pysku mimowolnie pojawił się szeroki uśmiech. Słyszałem bardzo dobrze każde szalone uderzenie serca Shady. Szybkim ruchem przewróciłem ją tak, że zamieniliśmy się miejscami, ona na dole ja na górze. Powoli nachylając się do niej usłyszałem jak ciężko przełyka ślinę, była wyraźnie zestresowana.
- Przejdziemy się jeszcze nad rzekę? - szepnąłem jej do ucha, po czym z niej zszedłem. Wadera szybko wstała i otrzepała się ze śniegu. Miała lekko mokre włosy i wciąż przeuroczo zarumienioną twarz. Poczochrałem ją po głowie i rzuciłem śnieżką uciekając od niej długimi susami. Na odpowiedź samicy nie musiałem czekać długo, podbiegła do mnie i śmiejąc się natarła mój pysk śniegiem. W takiej wesołej atmosferze przeszliśmy dłuższy kawałek drogi, która nas czekała, kiedy przed nami rozpostarł się zapierający dech widok. Przyroda o tej porze roku naprawdę szalała, a ten efekt podbijała mieniąca się księżycowym światłem woda rzeki Valar. Otaczały ją kolorowo ukwiecone łąki, które chyba przykuły uwagę Shady.
- Jak tu pięknie... - zachwyciła się, po czym ruszyła w tamtą stronę szalonym galopem. - Kto ostatni ten łamaga! - krzyknęła będąc już dużo przede mną. Niewiele myśląc zerwałem się do biegu. Niestety, moja sprawność fizyczna nie jest na najwyższym poziomie, przez co nie miałem szans na wygranie tego wyścigu. W sumie... nikt nie powiedział, że nie można używać magii, prawda? W jednym momencie teleportowałem się kilometr w przód będąc już na łące i widząc przed sobą biegnącą samicę. Zdezorientowana gwałtownie się zatrzymała.
- To nie faaair! - krzyknęła robiąc obrażoną minę, po czym podbiegła żywym kłusem. Minęła mnie i usiadła kilka metrów dalej, nieopodal wody. Podszedłem bardzo blisko niej, niejako opierając się na jej plecach. Położyłem swoją głowę na jej i powiedziałem:
- Obrażona?
- Hmpf. - mruknęła znacząco odwracając głowę w prawo.
- To może się ze mną prześpisz na zgodę? - uśmiechnąłem się. Samica momentalnie odskoczyła przyjmując pozycję ofensywną i patrząc na mnie wystraszonymi oczkami. Roześmiałem się. - Żartowałem, żartowałem, spokojnie przecież ci nic nie zrobię. - spojrzałem na nią szeroko się uśmiechając. - Przepraszam, Madame. - ukłoniłem się.


Shada?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template