15 października 2018

Od Nestera

– Minął kolejny dzień. Kolejna noc. Kolejna doba... Ach, czy ty w końcu przestaniesz gadać?! – powiedziałem i ze wstrętem spojrzałem na wróbla, siedzącego na gałęzi nad moją głową. Wróble nie mówią. Ptak sfrunął z drzewa i usiadł na suchej ziemi, tuż przy mojej łapie. Wróble nie mówią. Wróble. Nie. Mówią. Otworzyłem szerzej oczy, wyprężyłem kręgosłup. Odetchnąłem. Nie mówią. Tym bardziej nie mówią do ciebie przez kilka dni. Na pewno nie.
Sięgnąłem do ptaszka pazurami, on nawet się nie ruszył, nie protestował. Należał do mnie, a ja znów się zapomniałem.
Spojrzałem ostatni raz na drobne zwierzątko po czym rozgniotłem je o ziemię. Na potwierdzenie moich podejrzeń, cień wróbla rozmył się, poniesiony delikatnym porywem wiosennego wiatru. To tylko moja własna iluzja, którą musiałem stworzyć. Którą zapewne stworzyłem nieświadomie, może gdy spałem. Zresztą, co za różnica? Znów się zapomniałem.
Przetarłem pysk zapiaszczoną łapą, westchnąłem. To trwa już zbyt długo. Ile to już minęło, od kiedy spotkałem tamtą waderę? Miesiąc? Może dłużej... Samotność mąci mi w głowie, potrzebuję... Muszę kogoś znaleźć.
Wstałem. Otrzepawszy się z leśnego runa, ruszyłem dalej przed siebie w poszukiwaniu wilków. Lubię ich towarzystwo, to daje mi pewnego rodzaju... Stabilność. Tak, chyba tak. Kiedy otaczają mnie inni, łatwiej jest mi się kontrolować. Łatwiej jest mi się uczyć. Lubię się uczyć. Opuściłem głowę nisko, tak nisko jak tylko mogłem, nie dotykając pyskiem ziemi. Im niżej się trzymam, tym więcej mogę usłyszeć. Wyżej wiatr bawi się z ptakami, a śpiew lasu i jego mieszkańców rozbrzmiewa w całej swojej okazałości. Przy ziemi jest ciszej. Słychać kroki, szepty. Ci, którzy nie chcą być zauważeni, trzymają się nisko.
Szedłem tak przez jakiś czas, aż się nie pojawiła. Ona. Jedyny twór, któremu pozwoliłem zostać.
– Czego chcesz? – zapytałem, spoglądając na nią z fascynacją. Naprawdę mi się udała.
– A jak myślisz? Chciałeś mnie zobaczyć, to jestem. Przecież tak to działa. Robię zwykle to o czym myślisz, czyż nie?
– Nie wiem jak to działa. Przecież o tym wiesz. Skoro ja tak sądzę, ty również.
Nie odpowiedziała. Podeszła tylko bliżej i szturchnęła mnie po uchu.
– Skup się.
Zrozumiałem. Wytężyłem słuch. Nareszcie. Wilki.
– Zawsze możesz na mnie liczyć – powiedziała z ledwo słyszalną nutą pogardy.
– Wiem. 
Odwróciłem się. Wiedziałem, że pewnie nie przyjdzie przez długi czas. Zawsze znika. I wraca kiedy najmniej się jej spodziewam.
Wokół mnie zaczęły rozbrzmiewać głosy, głośne i nieznajome. Nie musiałem nawet iść dalej, bo już po chwili na ścieżkę, którą szedłem wypadł wilk. Bądź wilczyca. Z początku nie skupiłem się na tym. Utknąłem w myśli o tym, jak głupi jestem. Przecież ścieżki w środku lasu nie powstają od tak. Kiedyś przypłacę głupotę życiem...

Wilku/Wilczyco?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template