-Nie mogę powiedzieć co sądzę o całej watasze, skoro należę do niej od niedawna jak zauważyłeś. Nie mniej jednak, mimo niewielkich pokładów wiedzy o niej i członkach, podoba mi się. Pełną opinię mogłabym dać dopiero w momencie, gdy będę znacznie w większym stopniu rozeznana w tym wszystkim- mówiła wolno z rozmysłem.
-Nie oceniasz wszystkiego i wszystkich z góry- zauważył basior.
-Czy to źle?- Spytała się go spokojnym tonem o nieco ściszonej tonacji. Nemo przekręcił głową i,biała wadera mogłaby przysiąc, uśmiechnął się lekko.
-Nie. Jak myślisz, dlaczego?
-Ocenianie kogoś z góry i to na samym początku nie ukazuje danego osobnika w pozytywnym świetle w odczuciu tego będącego jego obiektem ocenienia.
-Właśnie. Wyglądasz, jakbyś nauczyła się tego po swoich perypetiach- rzekł wilk, na co otworzyła szerzej oczy. Znowu czytano z niej niczym z otwartej księgi.
-Ja... Pozwól, że nie opowiem o swojej przeszłości- odezwała się możliwie głucho unikając nawiązania ponownego kontaktu wzrokowego.
-Naturalnie. Tu każdy...
-Chce zacząć od nowa.
-Chce zacząć od nowa- powiedziałam na równi z nim i dopiero wtedy spojrzałam na niego z nieśmiałym uśmiechem.- Nemo? Czy byłbyś na tyle łaskaw by odpowiedzieć na moje dwa pytania?
-Zależy, o co chodzi?
-Pierwsze zadałam. Moje drugie natomiast brzmi: czy mógłbyś mi opisać własnymi słowami jak postrzegasz watahę?
-Skąd takie pytanie?
-Jesteś dłużej członkiem, zatem strzelam, że miałeś więcej do czynienia z członkami niż ja, będąca od niedawna- wytłumaczyłam.- To znaczy, o ile chcesz. Jeśli nie, rozumiem i szanuje za poświęcony czas.
Nemo?