- Z chęcią pomogę.
- Zatem na co czekamy? Chodźmy- odparł Nemo, wyglądający na nawet zadowolonego. Hope zrobiła krok w tył, by puścić go przed sobą i poprowadził do swego tymczasowego lokum. Chociaż szli i rozmawiali, samica była w duchu lekko podenerwowana. Miała nadzieję, że basior będzie na tyle uprzejmy, że nie będzie naciskał z jej wejściem: nie chciała zbyt mocno naruszać jego prywatnej przestrzeni. Jasne, wejdzie ale do określonej dla siebie granicy. Nie wątpiła, że Nemo jest zły, po prostu tak miała i już.
W każdym razie udało się dotrzeć do chwilowej jaskini Nema i mogła śmiało powiedzieć, że on ma niezły gust jeśli chodzi o wygodę, stan czystości też był super. Wadera zaszła do połowy jamy i nie zrobiła kroku ku głębokości. Towarzysz spojrzał na nią, nie mówiąc nic sięgnął po szukany przedmiot i opuścili ten przybytek.
- Czyli plan jest taki, że łowimy kilka ryb, zbieramy zioła i do robienia? - Spytała się Hope przeskakując nad wystającym korzeniem.
- Tak. Niby można się rozdzielić i szybciej załatwić- zastanowił się nie przerywając chodu.
- Tylko jest mały problem. Nie wiem jakie konkretnie zioła i w jakiej ilości byś chciał- powiedziała przechylając głowę w bok.- Więc może jednak bez rozdzielania? Powinno to nawet szybciej dać się zrobić. Ale jak wolisz - dodał czując nieprzyjemny ścisk w żołądku. Nie chciała wyjść na rządzącą się! Zaraz wbiła wzrok w ziemię.
-W porządku. Może najpierw ryby?- Ochoczo pokiwała głową.
Łapanie ryb w dwójkę to śmieszne zajęcie, bowiem każdy coś złapał jak ta druga postać nie dała rady. W większości była to Little ale po zmienieniu strategii, płoszyła pływające sztuki wprost w łapy Nema. Wierzcie lub nie ale to znacznie przyspieszyło postęp. Z ziołami poszło później podobnie szybko: basior miał rozeznanie w miejscach, gdzie szukać potrzebnych roślin. Rozpalanie ogniska zaklepała sobie wadera, w tym samym czasie Nemo już zaczął przyrządzać ryby, które wkrótce trafiły na ogień. Kiedy były gotowe, zdjął je i podał po sztuce do spróbowania. Pachniało cudownie a wyglądało tak, jak pachniało. Nemo patrzył z uwagą, gdy Hope wzięła pierwszy kęs. Zaraz po przełknięciu oczy jej się zaświeciły na poziomie gwiazdek.
- To jest przepyszne! Z radością będę czekać na otwarcie baru - powiedziała, szeroko uśmiechnięta.- Masz talent, naprawdę.
- To tylko prosto zrobiona ryba - uśmiechnął się.
- Od dziś mój faworyt - zawyrokowała ze śmiechem.
Nemo?