2 czerwca 2018

Od Crystal "Powrót Doe"#3 cd. Darkness

Basior zaimponował mi, ale i tak mam zamiar podbić świat sama. On chyba nie wie, w ile żyć wstąpiłam. Żyje tyle lat, że wiem, jak się walczy. Trening nie poszedł na marne. Od tam tego czasu, nie było nikogo lepszego ode mnie. I teraz też tak będzie. Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej i wzięłam kolejny kawał mięsa. Gdy go połknęłam, to powiedziałam:
-Nie muszę Ci nic mówić.
-Jeżeli chcesz być dalej zdrowa, to gadaj.
-Właściwie co mi szkodzi? I tak nie wróci. Mogę jedynie powiedzieć, że na razie Cry nie istnieje.
Już nic więcej nie mówiąc, poszłam w inną stronę. Nie mogłam za długo gadać. Teraz trzeba się upewnić czy nie ma tu Aragona lub jego potomka. Teraz sobie tak pomyślałam, a może by się tak pobawić, póki jestem w lesie. Na moich oczach drzewa zaczęły się przewracać. Oprócz hałasu spadających drzew, dało się usłyszeć mój śmiech. Uwielbiałam niszczyć naturę. Przy tym zabijałam też wiele różnych zwierząt. Nagle zobaczyłam niedźwiedzia biegnącego w moją stronę. Spojrzałam mu prosto w oczy i z mojego ciała wyleciała dziwna fala. Gdy doleciała do zwierzęcia, ono upadło i zaczęło ryczeć. Podeszłam i szepnęłam mu do ucha:
-Już nigdy ze mną nie zadrzesz.
Po tym całe jego ciało zaczęło znikać wraz z kośćmi. Jedyne co zostało to kieł, który zawiesiłam sobie na szyi. Było tam jeszcze oko wilka, czaszka królika, oczywiście wzięłabym niedźwiedzia, ale przeszkadzałoby mi w walce. Miałam też zawieszone ciało całej myszki. A to wszystko było zawieszone na żyle, w której do dziś płynie ludzka krew. Gdy mi się znudziło, zaczęłam normalnie iść. Nagle z nie wiadomych przyczyn, przypomniał mi się basior, którego tam spotkałam. Czemu wciąż o nim myślę? Jak chce zapomnieć, przypomina mi się. To jest takie denerwujące. Jak miał na imię? Chyba Darkness...Tak! Zdziwi się, gdy dowie się, że znam jego imię. Ale to potem, na razie ten Aragon. Obrzydliwy wilk wykorzystał to, że go kochałam... Teraz nigdy się nie zakocham. Nagle poczułam, że ktoś biegnie w moją stronę, była to wadera, której nie znałam. Uciekała. Uśmiechnęłam się i wysłałam w nią moją falę. Przerażona padła. Podeszłam i zmiażdżyłam jej kości. Wyrwałam głowę, a ciało zniknęło. Poczułam, że ktoś mnie obserwuję. Spojrzałam tam i warknęłam:
-Wyjdź, inaczej pożałujesz.
Z krzaków wyskoczył basior. Był to Darkness. Uśmiechnęłam się. Wyglądał na złego, rzucił się na mnie, jednak ominęłam go. Odwrócił się i wysłał we mnie falę strachu. Nic mi się nie stało. Darkness zdziwiony spojrzał na mnie. Skoczyłem na niego, przygniotłam go do ziemi i powiedziałam:
-Nie wiem co to strach, miłość i radość. Nie wiem co to emocję.
-Musisz jakieś mieć.
-Jedyne co mnie przytrzymuję przy życiu to nienawiść. Nie mam emocji, bo nie mam serca.
Zaczęłam coś mówić po innym języku, co większości zwierzętom mroziło krew w żyłach. Jednak to mu nic nie robiło. Zeszłam z niego i pobiegłam gdzieś. Teraz nie będzie mi się plątać pod nogami. Żadna moc na mnie nie zadziała. Eliksir z 20 życia, mi to zapewnił. Zobaczyłem nagle jakąś grotę. Weszłam tam i zasnęłam.
~*~
Spałam, śniło mi się każde moje życie. Poczułam, że coś jest przede mną. Otworzyłam powoli oczy, zobaczyłam sarnę. Wstałam i ją powąchałam, była tam trucizna. Spojrzałam na ciemne miejsce w jaskini i warknęłam:
-Nie chowaj się durniu, wiem, że jest tam trucizna. Z cienia wyszedł Darkness. Westchnęłam i zapytałam:
-Czego się mnie tak uczepiłeś?

Darkness? Nie jest takie super, ale nie miałam innych pomysłów :/

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template