26 czerwca 2018

Od Indy

Śledziłam tatę. Chwilę po tym, jak wyszedł z jaskini, postanowiłam, że pobawię się w szpiega. Szedł koślawo, co chwilę wpadał na drzewa. Jak można tak żyć? W końcu dotarł nad mały wodospad i przysiadł na gładkim kamieniu.
- Wiem, że tam jesteś In.
- Przecież nie widzisz — zawyłam radośnie, wbiegając pod jego łapy.
- Słyszę, to mi wystarczy. Co cię tu sprowadza? Powinnaś być z mamą.
- Wiem, ale chciałam się pobawić. Co tam chowasz?
Wskazałam łapką mały, kwadratowy pakunek.
- Prezent o ironio losu, dla ciebie. Jesteś cudowna, ale to nie jest miejsce dla małej dziewczynki. Powinnaś wychowywać się w watasze, w jednym miejscu. Ta podróż może cię wykończyć, więc kupiłem dla ciebie to.
Akt dorosłości, ta? Co to daje?
- Odciśnij swoją łapę na papierze.
Posłałam ojcu największy uśmiech na świecie, na jaki było mnie stać i odcisnęłam łapę.

***

Obudziłam się kilka minut później. Jestem pewna, że tyle właśnie minęło. Moja głowa była ciężka, ale nie licząc tego, nic się nie zmieniło. Nagle usłyszałam głośny śmiech, a chwilę potem plusk i cisza. Ktoś wpadł do wody. Może to tato? Pobiegłam w stronę strumienia i zobaczyłam...
Seele leżał na dnie rzeki. Uniosłam głowę. Nic nie widziałam przez łzy, ale usiłowałam znaleźć sprawcę. Musiał gdzieś tam być. W krzakach mignął mi tylko biały ogon. Zaczęłam ryczeć, nie płakać, nie łkać, ale ryczeć. Biegiem skierowałam się do domu. Chciałam wymazać wszystko z pamięci. Wpadłam do jaskini jak burza. Mama nie wiedziała, co się stało, patrzyła na mnie z kwaśną miną.
- Indy? To ty?
- Mamo — wykrztusiłam. - Tato... On nie żyje.
Padłam na podłogę i kolejny raz zaczęłam wyć.

Vinyume?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template