9 lutego 2019

Od Niffelheima cd. Invernessa


Nigdy nie przepadał za miejscami, które powszechnie były znane pod nazwą „biblioteka”. Prawdę mówiąc, żadnej książki nie przeczytał od lat, a wiedzę zdobywał poprzez cudowne wykłady innych lub doświadczane sytuacje. Co go naszło, żeby w końcu wziąć się za księgi o demonach? Ciekawość. Tak, zwykła ciekawość, no i może chęć zweryfikowania swojej wiedzy. Kto wie? Może papier nauczy go czegoś jeszcze?
Lekturę przerwał mu zestresowany młodzieniaszek. Niffelheim uniósł swoje spojrzenie i dokładnie przyjrzał się wilkowi. Bać się nie bał, może po prostu się zablokował czy coś w tym stylu. W pamięci raz jeszcze odtworzył sobie treść pytania nieznajomego członka z watahy. Och, powinieneś był już dawno nauczyć się ich imion. Przekręcił łeb, zastanawiając się, dlaczego postanowił zaczepić jego. No niby czyta te książki, ale jeśli ktoś ma jakiś problem z demonami czy innymi siłami „nie z tego świata”, to czy nie powinien się z tym zwrócić do egzorcysty? Wróć, pierwsza okazja do poznania bliżej kogoś z watahy. Daj mu szansę i udowodnij sobie, że potrafisz zdobywać znajomych!
– Czy interesuję się demonami? – Posłał mu coś w rodzaju delikatnego uśmiechu. – Można tak powiedzieć, a dlaczego pytasz… Młody mistrzu?
Basior przez dłuższą chwilę mu nie odpowiadał. Czując tę dziwną atmosferę, Niffelheim postanowił zmienić swoje pytanie na proste i niewymagającego większego zastanowienia, ale nawiązujące do poprzedniej części rozmowy: „A ty?”. Brązowy wilk przybliżył się, a następnie usiadł naprzeciwko „interesującego się demonami”. Chwilę błądził wzrokiem po zakamarkach biblioteki, skrupulatnie unikając spojrzenia swojego rozmówcy. Ewidentnie coś chciał wycisnąć ze źródeł o demonach, więc prawdopodobnie tym się interesuje, ale tak jakby było mu brak odwagi, aby się w to zagłębić.
Niffelheim zamknął księgę. Zestresował młodego swoją postacią, więc nie może go winić za to, że teraz brak mu słów. Tak, wmawiajmy innym, że to twoja wina. Wykorzystał chwilę, w której basior postanowił spojrzeć prosto na niego zaciekawiony hukiem, który towarzyszył zamykaniu książki. Dokładnie obejrzał się w jego oczach, a następnie przesunął tomik w stronę wilka, mówiąc, że jemu to się bardziej przyda.
– Poczytaj, gdy znajdziesz chwilę czasu, a teraz poświęć kilka chwil mojej osobie – zakończył swoją wypowiedź śmiechem. – Mogę ci co nieco poopowiadać o demonach. Ładna to z pewnością nazwa, ale ja po prostu lubię wszystkie niematerialne istoty nazywać duszkami lub duszyczkami. Tylko zanim zacznę. Pozwól, proszę, usłyszeć mi twoje imię. Będzie się nam łatwiej rozmawiało.
– Inverness – rzucił krótko. – Ehm, a ty jak się nazywasz? – Chyba bardziej pytał z poczucia obowiązku, iż tak należy, a nie z faktycznego zainteresowania białym basiorem.
– Niffelheim.
Po krótkim przedstawieniu się sobie nawzajem, starszy z nich postanowił wyciągnąć drugiego na spacer, sugerując, że świeże powietrze dobrze im zrobi, a odrobina ruchu krzywdy im nie wyrządzi.
Na początku między nimi panowała cisza, nie chcąc ustąpić miejsca nawet zwykłemu szmerowi liści. Odgłosy stawianych kroków nawet nie potrafiły jej przerwać, tak jakby zostały całkowicie wyciszone przez nienaturalne siły.
– Coś się stało, Młody Mistrzu? – zapytał Niff, a widząc zdziwienie na pysku i w oczach basiora, westchnął i postanowił kontynuować. – Raczej rzadko kiedy znajomość zaczyna się od pytań od demonów. Nie uważasz, że siły nieczyste, siły zła są odpowiednim tematem na pierwszą rozmowę? Znaczy, jak mi powiesz, że to zwykła ciekawość, która ujawniła się tak… myk. Zrozumiem, nie mam podstaw, by w to nie wierzyć. – Posłał mu delikatny uśmieszek. – Nęka cię jakiś demon?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template