11 lutego 2019

Od Rena cd. Faith

Wadera zwinnie zeskoczyła na niższą gałąź, a z niej na ziemię. Jej długi ogon zdawał się przy tym tańczyć, niczym kobra przy dźwiękach magicznego fletu. Ren nigdy nie potrafił wspinać się na drzewa. Nie wiedział, jak to robić, by nie spaść z niego przy pierwszej okazji. Nie potrafił nawet dotrzeć do najniższej gałęzi. Może to właśnie w ogonie krył się cały sekret? Owczarek postanowił jednak o to nie pytać. Wolał trzymać się ziemi. Kamienie, ziemia, trawa - to wszystko sprawiało, że czuł się dobrze. Nie odczuwał potrzeby wspinania się na wysokie konary. Zdawało mu się, że w naturze wilków również nie leży takowe zachowanie, Faith jednak była inna. W jego oczach stała się kimś wyjątkowym, kimś wartym uwagi. Intrygowała go w każdy możliwy sposób, okrywając się szatą tajemnicy, jaka wokół niej krążyła.
Biała wilczyca wpatrywała się w niego z taką samą, a może i nawet większą ciekawością. Błądziła błękitnym spojrzeniem po tułowiu Rena, bacznie przyglądając się jego barwom i budowie. W pewnym momencie spotkali się spojrzeniem, jednak ta szybko odwróciła wzrok, wbijając go gdzieś w trawę.
- Coś nie tak? - zapytał spokojnie, nie chcąc sprawić, by wadera poczuła się nieswojo.
- N-Nie, tak tylko się zastanawiam... Nieważne - odparła cicho, unikając spojrzenia złotych oczu samca.
- Nie jestem wilkiem, jeśli to cię zastanawia - stwierdził, że najprawdopodobniej myśli właśnie nad tym.
- Nie wilkiem? Więc czym?
- Psem. Owczarkiem niemieckim dokładniej.
- Czytasz z myślach? - zapytała krótko, jak gdyby nie chcąc go speszyć, ale i obawiając się o to, czy owczarek może właśnie w tej chwili studiować najciemniejsze zakamarki jej umysłu.
- Co? Nie - pokręcił przecząco głową - Nie posiadam żadnych magicznych zdolności. Przynajmniej tak mi się zdaje, bo, jak do tej pory, żadnej nie odkryłem.
- Myślę, że w każdym jest magiczny potencjał - powiedziała słodkim głosem, który wypełnił uszy Rena.
- Nie... we mnie raczej nie
Zrezygnowany przysiadł na chłodnej ziemi. Magia była dla niego czymś zupełnie nowym. Nie wiedział, skąd się bierze, jak działa i jak ją okiełznać. Być może nawet trochę się jej bał. Wciąż jednak była dla niego czymś, czego niezwykle pożądał. Zazdrościł wszelkim magicznym istotom ich zdolności, podziwiał je za nie. Z czasem pewnie przyzwyczai się do swojej nie-magiczności, teraz jednak czuł się jak mugol, który znalazł się na błoniach Hogwartu. Był tak blisko magii, a jednak wciąż pozostawała dla niego tak nieosiągalna.

Faith?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template