2 lutego 2019

Od Faith cd Whisa


- Hmm… - mruknęła zastanawiając się chwilę. – No dobrze, jesteś już na tyle duży, że możesz ze mną iść. – powiedziała z uśmiechem na pysku i ruszyła dalej, a Whis tuż za nią dumnym krokiem, te słowa zadziałały doskonale na jego młodzieńcze ego, a zwłaszcza, że pochodziły od niej. Kroczyliśmy wąską ścieżką prowadzącą do lasu. Powoli pochłaniały nas kolorowe drzewa. Niebo było czyste jak łza. Promienie słońca przebijały się przez coraz gęściejsze konary drzew. W powietrzu czuć było lekki i tańczący podmuch wiatru. Gdy znaleźli się już w środku żywego lasu, nagle zatrzymała się na górce, tak że Whis prawie by na nią wpadł i uderzyłby głową o jej łapę. Rozglądała się uważnie i nasłuchiwała. Szczeniak uważnie się jej przyjrzał i zapytał z zaciekawieniem.
- Co Ty teraz robisz?
- Obserwuję.
- O, aha… obserwujesz… - przytaknął – co to obserwowanie? – zapytał marszcząc brwi w śmieszny sposób.
Nie można było zaprzeczyć, mały zagiął tym pytaniem młodą waderę. Przez chwilę myślała, jak mu wytłumaczyć daną czynność aż w końcu podjęła się wyzwania.
- Trzeba patrzeć. Słuchać. I węszyć. I to jednocześnie.
- O! Ja też tak potrafię! Patrzeć, słuchać i węszyć! - zaczął wykonywać śmieszne ruchy uszami i  noskiem zaciągając się kilkakrotnie w ciągu krótkiego czasu, ale nie wychodziło mu to tak jak powinno.
Samica westchnęła tylko i zamknęła oczy.
- Spróbuj poczuć las który Cię otacza.
Również zamknął oczy i zaciągnął się nosem. Nie potrwało to nawet pół minuty a otworzył jedno oko i spojrzał nim na Faith, która nie przerywała swego skupienia.
- Chyba nic nie czuję. – powiedział natychmiast po wypuszczeniu nabranego wcześniej powietrza.
- Stado bawi się na polanie.
- Skąd to wiesz? – otworzył już obojga oczu, teraz już patrzył na nią z fascynacją.
- Czujesz jak ziemia drży pod łapami? – powoli w końcu otworzyła ślepia, a mały spojrzał pod swoje łapy. Faktycznie czuł małe wibracje.  – A teraz posłuchaj mnie. – zaczęła jeszcze poważniej i znacznie ciszej. – Tam w zaroślach. Tak, tam gdzie patrzysz. Tam właśnie chowa się wiewiórka. Idealna zdobycz dla Ciebie.
- Wiewiórka?!  - Mały podekscytował się, Faith uciszyła go gestem. – Uważaj, bo ją spłoszysz, i co nam pozostanie z nauki? Przygotuj się do skoku. Odliczę do trzech, a Ty rzucisz się na to stworzenie i zabijesz przegryzając mu kark. Nie przejmuj się, jeśli Ci się nie uda. – na koniec przy tych słowach uśmiechnęła się do niego, dodając mu wsparcia.
Whis obniżył przednią część ciała i podniósł kuperek do góry wyprężając się do skoku w stronę zarośli. Faith krzyknęła i mały wystartował jak z procy za małym celem, ale zamiast za kark, złapał wiewiórkę za ogon i udało się jej mu wyrwać, zostawiając go z jedynie garścią sierści pochodzącej z ogona stworzenia. Wrócił do wadery zawiedziony. Ona i tak powitała go uśmiechem.
- Mówiłam, żebyś się nie przejmował jak Ci się nie uda. Nie jesteś pierwszym ani ostatnim któremu   się nie udało za pierwszym razem.
Whis tylko pokiwał głową ze zrozumieniem, ale i tak trapiło go to, ponieważ chciał zaimponować swojej opiekunce. Tego dnia polowanie nie skończyło się jedynie na wiewiórce. Po kilku próbach wpadł na inny pomysł. Zamiast skradać się za pożywieniem, pomyślał, że spróbuje zaskoczyć sama Faith. Był taki moment kiedy popadła w zadumę jak to się jej zdarzało i wpatrywała się w dal, siedząc w pustej przestrzeni.  Skradał się tak jak go uczyła i wyskoczył na nią tak jak go uczyła, ale nie udało mu się jej przechytrzyć. Samica przechyliła się i mały wyskoczył przy czym zrobił przewrotkę.
- Skucha.  – zachichotała Faith, ale w taki sposób, by nie urazić go, sam zaczął się śmiać.
Mijały tak dni, miesiące. Ta dwójka nie rozstawała się. Whis w ciągu tego czasu wiele się nauczył.  Dużo ćwiczył. Nadszedł ten czas gdy to już nastoletni basior postanowił spróbować jeszcze raz i przechytrzyć waderę. Zakradł się do niej gdy znów się rozmarzyła. Do tej pory nic się nie zmieniła. Tym razem był szybszy, zwinniejszy i ciut większy. Skoczył na nią i zrobił przewrotkę, ale teraz razem z nią, tak że runęła na grzbiet i leżała pod nim. Trzeba było przyznać, że była zaskoczona, ale jednocześnie i rozbawiona.

Whis?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template