18 czerwca 2018

Od Aan'a cd. Coral

Obudziłem się w lisiej norze, zdziwiony wstałem. Z trudem udało mi się wyjść. Strasznie śmierdziałem. Zły zacząłem iść w stronę rzeki. Gdy się zbliżałem, poczułem, że coś się zbliża. Odwróciłem się szybko, gdy to zobaczyłem, wybałuszyłem ślepia. Był to smok. Z jednej strony chciałem uciec, ale z drugiej, miałem ochotę wbić kły smokowi w szyję. Stałem, zastanawiając się co zrobić. Po minucie wybrałem. Uśmiechnąłem się lekko, druga strona wygrała. Rzuciłem się na stwora. Złapałem się go i z trudem wbiłem kły w krtań. Smok zaryczał i mnie zrzucił z siebie. Odleciał, a ja od razu po tym zemdlałem.

~*~

Obudziło mnie szturchanie, dość mocne. Nie zadowolony otworzyłem oczy. Była to Coral. Patrzyła na mnie zmartwiona, gdy zauważyła, że się ruszam, zapytała:
-Wszystko okej?
-Tak...
Wstałem i otrzepałem się z ziemi. Wadera patrzyła na mnie dziwnie. Przewróciłem oczami i zapytałem:
-O co chodzi?
-To dziwne...
-Co?!- powiedziałem lekko podirytowany.
-Znów działo się z tobą coś niepokojącego.
-Czyli co?
-Znów nie czułam twojego bicia serca.
-To nic.- wzruszyłem ramionami i wyminąłem waderę.
-Jak to nic?! To nie jest normalne! Gdy śpisz, twoje serce przestaje pracować.
-Ale jak widzisz, żyje i nic mi nie jest...
Wadera przebiegła obok mnie i stanęła mi na drodze:
-Czytałam coś o tym, to może źle się skończyć.
-Niby jak?
Wadera nie mogła się wysłowić. Czy to naprawdę aż tak okropne? Podszedłem bliżej i mruknąłem:
-Jak nie chcesz mówić to, chociaż zejdź mi z drogi.


Coral?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template