1 czerwca 2018

HG/Oleander cd. Crystal

Harbinger

Oleander był jedynym ratunkiem dla Crystal. Z minuty na minutę, obwiniałem się coraz bardziej, za to, co się działo. Nie powinna ze mną przebywać, moja klątwa ją niszczyła.
- Pomóż jej Oleandrze, proszę.
Mój brat miał nieprzyjemny wyraz pyska, patrzył na mnie ze skwaszoną miną.
- Niszczysz ją. Bawisz się każdą, po co wciągasz w tą chorą grę biedną Crystal? Nie wystarczy ci wadery Alf?
Puściłem Cry i w sekundę znalazłem się przy bracie. Przydusiłem go do ściany i wysyczałem:
- Nie. Bawię. Się.
Rozluźniłem chwyt i strzepałem niewidzialne drobinki lodu z futra.
- Nie zapominaj o Enigmie - rzuciłem opryskliwie. - Zostawiam ją, liczę, że sobie poradzisz. Zablokowałem część jej umysłu, więc wystarczy, że wyciągniesz z niej te koszmary.
Po tych słowach opuściłem lodową twierdzę. Na zewnątrz wiał wiatr, bawił się moim ciałem. Pozwoliłem się omotać, dałem się ponieść żywiołowi. Muszę to zakończyć.

Oleander

- Wstawaj mała.
Wadera niezdarnie przetarła oczy i posłała mi pytające spojrzenie.
- Gdzie jestem? - zapytała.
- U mnie. Harbinger wyszedł, kiedy odleciałaś.
Na jej pysku pojawił się strach. Zdenerwowana wstała i niezdarnie ruszyła w kierunku wyjścia.
- Siadaj - powiedziałem ostro. - Jeśli ma cię wykorzystywać, powinnaś być w pełni zdrowia.
- Dlaczego ma mnie wykorzystywać? O co ci chodzi?
- Jest moim bratem, znam go od szesnastu lat. Wiem, na co go stać. Nie zasługuje na ciebie.
Powiedziałem prawdę, ciężko mi było pogrążać brata, ale nie mogłem pozwolić, aby krzywdził, kogo chce.
- Chcę wrócić do domu.
- Odprowadzę cię.

***

Drzewo, w którym mieszkała Crystal, było ogromne. Momentami wydawało mi się, że się przewraca, ale to tylko moje urojenia. Samica zaprowadziła mnie na balkon, gdzie podziękowała za pomoc. Zaproponowała mały poczęstunek, więc się zgodziłem. 
- Podoba się?
- I to jak, tutaj jest o wiele lepiej niż w moim zamku.
- Faktycznie, z pewnością jest cieplej. Dlaczego tam mieszkasz? 
- Z powodu choroby -  westchnąłem. - To rodzinne, ale mój kochany braciszek jest przeklęty, więc takie coś jest dla niego niczym. To tylko dodatek, który przyczynia się do jego powolnej śmierci. 
- To straszne - powiedziała, zaparzając herbatę w starych, porcelanowych filiżankach. - Jakie są objawy?
- Z pewnością sama się kiedyś przekonasz. 
- Jak to?
- Muszę cię pilnować. Zresztą i tak nie mam nic ciekawszego do roboty - rzuciłem od niechcenia. 

Crystal?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template