Obudziłam się, gdy ostatnie krople deszczu uderzały o skały. W pomieszczeniu panował półmrok. Nie rozbudziłam się jeszcze do końca, gdy uderzyło mnie poczucie czyjejś obecności. Potrząsnęłam głową, budząc się z otępienia i rozejrzałam się po jaskini. Zazwyczaj nie było tu nikogo - o tym miejscu, jak się zdawało, wiedziałam wyłącznie ja. A jednak, w kącie niedaleko wejścia dostrzegłam jakąś postać.
Obserwowałam wilka przez chwilę - nie poruszał się. Widziałam tylko jak jego klatka piersiowa unosi się i opada. Wstałam i podeszłam do niego wolnym, spokojnym krokiem. Z czasem jak się zbliżałam jego futro coraz wyraźniej oddzielało się od otoczenia. Był o wiele większy ode mnie i niemalże cały biały. Stanęłam za wilkiem i przyjrzałam my się. Był to smukły basior o podłużnym łbie i długich, umięśnionych łapach. Gdzieniegdzie jego jasna sierść poprzeplatana była ciemniejszymi elementami.
Pochyliłam się nad przybyszem i lekko dmuchnęłam mu w pysk. Zmarszczył nos, ale nie zareagował na zaczepkę. zareagował na zaczepkę.
Skrzywiłam się i wycofałam się głębiej.
Położyłam się i zamknęłam oczy. Postanowiłam poczekać, aż się obudzi. Zagłębiłam się w przeszłości jamy. Jako beta pilnuję różnych przedziwnych spraw, więc zdążyłam poznać zakamarki watahy. Ta jaskinia była jednym z miejsc, w których kryłam się przed światem. A teraz ktoś ją odkrył.
Trwałam tak ładną chwilę, rozmyślając jak zawsze o niczym, gdy usłyszałam jakiś ruch.
Basior otworzył ślepia i wymamrotał coś w stronę wyjścia z jaskini.
- Obudziła się już Śpiąca Królewna? - powiedziałam stając pod światło, tak że nie widział mojego pyska. Ponownie przyjrzałam się wilkowi. Tym razem dostrzegłam jeszcze coś - emanowała od niego potęga. Nie uważałam tego za powód do strachu - wręcz przeciwnie, miałam nadzieję, że trafiłam na kogoś kto nie uważa magii za zabawę.
On także mierzył mnie wzrokiem, chociaż pod słońce raczej nie widział za wiele.
- A co, przeszkadzam panience? - zapytał, wstając. Popisywał się swoim wzrostem. Jak ja tego nienawidzę.
Spojrzałam na niego ze stalowym spokojem.
- Oczywiście że nie. To nie moja jaskinia.
Alpin? Wiem, też długo nie pisałam więc wyszło slabe