— Ej, zaczekaj — zaczęłam, starając się jakoś zapełnić i wydłużyć czas do mojej ewentualnej śmierci. Nie koniecznie musi stać mi się krzywda, jednakże wolę być na wszelki wypadek ubezpieczona. W końcu trafiłam do jaskini psychopaty.— A co powiesz na małą konwersację dotyczącą przechowywania niewolników, czy tam jeńców, jak zwał tak zwał?
— Co? — wilk imieniem Issue odwrócił się w moją stronę i przekrzywił głowę w bok.
— No wiesz... W sensie karmienie i opcjonalne torturowanie?
— No, słucham? — wydawał się lekko zajęty, ale ja dalej chciałam ciągnąć rozmowę, mimo że nie sądziłam, że on serio będzie chciał słuchać. W takim momencie nawiedziła mnie pustka we łbie. Chociaż...
Położyłam się wygodnie, aby odpłynąć w krainę snów. Usłyszałam tylko jakieś protesty basiora, gdy zamykały mi się oczy i wpadałam w objęcia Morfeusza.
~sen~
Dobra, moje ciało tu leży, a ja mogę spokojnie przejść przez kraty. Jak chciałam, tak zrobiłam. Ani kot, ani wilk mnie nie widzieli, więc ruszyłam, aby uwolnić się z klatki. Przestawiłam dźwignię i moje więzienie podniosło się do góry.
~koniec snu~
Issue?