25 marca 2016

Od Warrior'a do Serafiny

Szedłem przez las w poszukiwaniu jedzenia. Byłem głodny... jak wilk! Hehe... W oddali pasł się dorodny samiec dzika. Ślinka mi szczerze powiedziawszy poleciała. Zrezygnowałem z metody 'z ziemi'. Wskoczyłem zwinnie na drzewo i skakałem między gałęziami. Oł jee... dawno tak się nie robiło. Nagle z góry zobaczyłem waderę... waderę, która była niezwykle piękna. Jej czarne futro połyskiwało w blasku słońca. Żółte oczy mieniły się, ukazując swoje piękno. Miała długie łapy, smukłą sylwetkę... wadera idealna! Z marzeń! Dobra... dobra... i tak nie mam szans. Chociaż... nie. Jestem głodny i bredzę. Skoczyłem na dzika, ale o dziwo spadłem na coś miększego... na waderę.
- Uważaj jak spadasz! - Zaśmiała się wadera.
- Przepraszam, przepraszam droga pani - powiedziałem - Nazywam się Warrior, jestem w tej watasze nowy.
- Miło mi Cię poznać. Warrio'rze. Ja nazywam się Serafina i jestem alfą stada.
Onieśmielony na nią popatrzyłem i ukłoniłem się lekko.
- Następnym razem uważaj jak lecisz... chcesz ze mną zjeść?
- Nie da się odmówić tak pięknej damie...
- Mów mi Serafina, proszę, nie chcę się czuć stara.
- NIE JESTEŚ STARA!!!
Po tych słowach łapczywie rzuciliśmy się na padniętego dzika. Mięso było soczyste i krwiste. Najbardziej takie lubię... wadera... to znaczy Serafina jadła spokojnie i z lekkością. No ale ja nie jadłem od dwóch tygodni, więc w sumie miałem prawo.
- Damo... to znaczy Serafino, chciałabyś się dzisiaj spotkać? Powiedzmy, że w Zatoce Błękitnych Mgieł.
- Em... no... emm... - nie chciała, widziałem to po niej...

Serafino? Ostateczna decyzja...

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template