6 marca 2016

Od Cavalerii do Ayry

- Tak, jedna z moich licznych wad - powiedziałam i spojrzałam w niebo. Przed nami rozciągały się góry Menegroth. Były ośnieżone, tak jak zawsze. Wadera szła obok mnie z kołczanem strzał i łukiem. Ja wyglądałam obok niej niepozornie, tylko z wyglądu. - Wystarczą mi demony - pomyślałam.
- Czuję się jakby zaraz wszystko miało umrzeć - powiedziałam. Na około nie było nic żywego, prócz nas.
- Kto wie? Wszystko się może zdarzyć...
- Tak, rzeczywiście - powiedziałam z ironicznym kiwnięciem głowy. W mojej głowie kłębiły mi się myśli. Łeb miał mi zaraz eksplodować. Muszę wyładować gniew. Muszę, po prostu muszę. Eksplodowałam, demon powstał i rozwalił 4 najbliższe drzewa.
- Co? Ja? Jak? - Spytała wadera.
- Wkur***am się, nie wiem przez co...
- Ja?
- Nie, na pewno nie Ty...

Ayra?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template