7 marca 2016

Od Taravii CD. Serafiny

Przylgnęłam do niej, wtulając się w jej futro. Znów poczułam ten zapach, którego tak mi brakowało. Moja starsza siostrzyczka...
- Ale nie myśl, że popuszczę Ci papierkową robotę! - mruknęłam, puszczając ją. - Dziś czeka nas jeszcze obchód i rozeznanie w wykonywaniu obowiązków przez wilki.
- Nieee...
- Tak, tak. - puściłam jej 'oczko' i rozglądnęłam się. - Gdzie jest Cheroke i Shikanro? Stęskniłam się!
- Zaraz będą, spokojnie. Cheroke rozmawia z X'em i Eskanderem, a Shikanro wróci później, bo musiał coś tam załatwić.
- Tak się cieszę, że jesteś! - uśmiechnęłam się promiennie - Jak tam trening? Udał się?
- Tak. Cheroke ma w sobie niezwykłą moc, a teraz umie nad nią panować. Będzie świetnym magiem, ale czeka ją jeszcze sporo pracy.
- Uch... Gdyby tylko specjalizowała się w Czarnej Magii, 'Ciocia Taravia' by ją podszkoliła... - mruknęłam, lekko przekrzywiając łeb.
- Tak, tak...
Wstałam, przechodząc do jednej z drewnianych półek i zgarnęłam z niej trzy błękitne pióra, które wręczyłam Serafinie.
- Zapomniałaś czegoś. - uśmiechnęłam się i wyszłam z jaskini, a moja siostra wpięła pióra w swoje ciemne, gęste futro i wyszła za mną.
Słońce świeciło, grzejąc ziemię, a nad naszymi głowami latały ptaki, wesoło ćwierkając. Szłyśmy, żywo rozmawiając, a po chwili przed nami pojawiła się Cheroke, wesoło się uśmiechając. Zmieniła się, ale mimo tego nie miałam problemu z jej rozpoznaniem. Była mi bardzo bliska.
- Ciociu! - krzyknęła wesoło, skacząc mi na szyję.
- Och, Cheroke, jak Ty bardzo urosłaś! - zaśmiałam się i zaproponowałam - Chodźmy się przejść, dziewczyny.
Skinęły łbami. Baczniej przyglądnęłam się Cheroke. Wyrosła na piękną, inteligentną waderę. Jej śnieżnobiałe futro lśniło w blasku słońca, a mądre, złote oczy wpatrywały się we mnie, wyłapując każdy, nawet najmniejszy, ruch. Pod futrem można było dojrzeć zarysy mięśni, a jej ostre jak brzytwa pazury w ciągu kilku sekund zdolne były rozciąć gardło ofiary.
Zdecydowanie była trudnym przeciwnikiem.
Przeniosłam wzrok na Serafinę. Ona nic się nie zmieniła. Nadal piękna i inteligentna. Zmarszczyłam brwi. Chyba czas, żeby jej coś oznajmić.
- Um... Serafino? - zaczęłam
- Tak?
- Zero mi się oświadczył... I planujemy ślub... - mruknęłam, lekko się uśmiechając.

Serafino??

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template