6 marca 2016

Od Taravii CD. Zero

Zaśmiałam się cicho pod nosem.
- Coś się stało? - zapytał, krzywiąc się.
- Mówisz o tym z taką lekkością...
- O czym?
- "Jeden spiskował, wobec mnie. Ale został zgładzony." - prychnęłam, cytując go
- I co w tym śmiesznego?
- Po prostu pomyślałam, że jesteś typowym zabójcą. A jeszcze przed chwilą rozmawialiśmy o szczeniakach... To do Ciebie niepodobne...
- Racja, niepodobne. Ale co miłość robi z wilkiem! - mruknął, uśmiechając się kwaśno.
Parsknęłam i ułożyłam łeb na łapach, zamykając oczy.
- Idziesz spać?
- A nie widać? - otworzyłam prawe oko, spoglądając na niego. - Dla Twojej wiadomości, za niedługo wstanie słońce.
- Och... - westchnął.
- Chodź spać. Jutro Serafina jest zajęta, więc cała praca jest na mojej głowie. Pomożesz mi.
- Skąd ta pewność? - uniósł brew.
- Czego się nie robi z miłości! - warknęłam, pokazują mu język i na powrót zamykając oczy.
Poczułam jego ciepło, kiedy przywarł do mnie, a po chwili zasnął, co stwierdziłam po miarowym oddechu. Nie minęło dużo czasu, kiedy ja również oddałam się w błogie objęcia Morfeusza.

~ Poranek ~

Przeciągnęłam się, ziewając. Spojrzałam na Zero, który właśnie wchodził do jaskini.
- Obudziłem Cię? - zapytał i położył obok mnie kawał mięsa.
- Nie, nie. Co to? - zapytałam, unosząc brew.
- Śniadanie. Nie widać?
- Widać. - uśmiechnęłam się lekko i zaczęłam jeść. Zero jednak pozostał na swoim miejscu. - Nie jesz?
- Nie jestem głodny. - wymamrotał. Wyglądał na zmartwionego.
- Zero? - zapytałam, marszcząc brwi. - Coś się stało?

Zero?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template