9 września 2018

Od Hermesa c.d. Asury

Brak zajęcia i fakt, że ostatnio coraz bardziej dręczyły mnie wspomnienia, doprowadziły do tego, iż usilnie próbowałem przywrócić względny spokój w swoim umyśle. Częste spacery o skrajnie różnych porach były jednym z moich sposobów. Co prawda nie zawsze pomagały, lecz zwykle pozwalały odświeżyć myśli. W czasie jednego z nich mijając wąskie pnie drzew, zauważyłem kątem oka samotną sylwetkę wilka. Podszedłem bliżej najciszej, jak mogłem i skryłem się za drzewami, gdyż moja jasna sierść odznaczała się na tle białego puchu. Chciałem poobserwować osobnika, który stał z wysoko uniesionym łbem i wydawał mi się całkowicie beztroski. Pragnąłem przecież również poczuć się podobnie. Gdy usłyszałem pytanie o oczywistą rzecz, jaką były skutki ujemnej temperatury, przesunąłem się jeszcze bardziej za drzewo, nie chcąc zostać zauważonym. Po chwili jednak zmieniłem zdanie i odpowiedziałem dość głośno, wpatrując się w wirujące płatki śniegu. Z tego krótkiego zamyślenia wyrwał mnie głos wilka, który mówił o swoich preferencjach. Wtedy też doszło do mnie, że prawdopodobnie wciągnąłem się w rozmowę z obcym, więc nieco zgaszony oddaliłem się w ciszy. Nie leżało to w moim zwyczaju i gdy znalazłem się daleko od prawie-rozmówcy, zwiesiłem łeb, kierując się w stronę watahy. Podejrzewałem, iż gdyby wilk był ciekawski, podążyłby po moich śladach.
Gryząc się z myślami, doszedłem aż do jednej z niewielu jaskiń na tych terenach. Wędrówka spowodowana wojną nie była niczym przyjemnym, a tylko nieliczni mogli spać w bezpieczniejszych miejscach, jakimi były skalne jamy. Śnieg zaczynał sypać jednak coraz mocniej, więc zbliżyłem się do wejścia, nie wyczuwając niczyjej obecności, a jednak zapach obcego wilka. Pokręciłem się chwilę wokół i wspiąłem na jaskinię, skąd lepiej widziałem przestrzeń między drzewami. W oddali pojawiła się sylwetka tego samego osobnika, którego zobaczyłem nad jeziorem. Zeskoczyłem sprawnie ze skały i potruchtałem w jego stronę, skupiając się na tym, że muszę jakoś się zaprezentować i wysunąć prośbę o ugoszczenie mnie. Kiedy moim oczom ukazał się wilk o niebieskim futrze pokrytym licznymi śnieżynkami, zatrzymałem się.
– Obserwowałem. – powiedziałem. – Zachody wyglądają jakby ktoś stopniowo gasił słońce w wodzie.
Wadera chwilę nie mogła połączyć wątków, jednak w końcu jej się to udało i uśmiechnęła się lekko.
– Masz rację! – odezwała się podekscytowanym głosem. – Chcesz może napić się ciepłego naparu z ziół? Tuż niedaleko znajduje się jaskinia, w której pomieszkuję na czas zatrzymania się tutaj.
– Właśnie miałem pytać, czy mogę skryć się u ciebie jakiś czas. Jestem Hermes – powiedziałem, prostując się i siląc się na uśmiech.
Nie wyszło mi to zbyt dobrze, jednak uradowana wilczyca zdawała się tym nie przejmować.

Asuro? Hermesowi nie wyszedł uśmiech, mi opowiadanie. Kolejne będzie lepsze!

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template