Biała wilczyca wpatrywała się w niego z taką samą, a może i nawet większą ciekawością. Błądziła błękitnym spojrzeniem po tułowiu Rena, bacznie przyglądając się jego barwom i budowie. W pewnym momencie spotkali się spojrzeniem, jednak ta szybko odwróciła wzrok, wbijając go gdzieś w trawę.
- Coś nie tak? - zapytał spokojnie, nie chcąc sprawić, by wadera poczuła się nieswojo.
- N-Nie, tak tylko się zastanawiam... Nieważne - odparła cicho, unikając spojrzenia złotych oczu samca.
- Nie jestem wilkiem, jeśli to cię zastanawia - stwierdził, że najprawdopodobniej myśli właśnie nad tym.
- Nie wilkiem? Więc czym?
- Psem. Owczarkiem niemieckim dokładniej.
- Czytasz z myślach? - zapytała krótko, jak gdyby nie chcąc go speszyć, ale i obawiając się o to, czy owczarek może właśnie w tej chwili studiować najciemniejsze zakamarki jej umysłu.
- Co? Nie - pokręcił przecząco głową - Nie posiadam żadnych magicznych zdolności. Przynajmniej tak mi się zdaje, bo, jak do tej pory, żadnej nie odkryłem.
- Myślę, że w każdym jest magiczny potencjał - powiedziała słodkim głosem, który wypełnił uszy Rena.
- Nie... we mnie raczej nie
Zrezygnowany przysiadł na chłodnej ziemi. Magia była dla niego czymś zupełnie nowym. Nie wiedział, skąd się bierze, jak działa i jak ją okiełznać. Być może nawet trochę się jej bał. Wciąż jednak była dla niego czymś, czego niezwykle pożądał. Zazdrościł wszelkim magicznym istotom ich zdolności, podziwiał je za nie. Z czasem pewnie przyzwyczai się do swojej nie-magiczności, teraz jednak czuł się jak mugol, który znalazł się na błoniach Hogwartu. Był tak blisko magii, a jednak wciąż pozostawała dla niego tak nieosiągalna.
Faith?