- To... to ty?
- TAK. Dlaczego jesteś sama?
- Mam swoje powody... błagam powiedz, że jesteśmy już blisko.
- Chodź za mną, szybko.
Ruszyliśmy w stronę Tath. Zbliżając się do krainy powietrze zgęstniało. Robiło się coraz duszniej. Zaczęliśmy mijać powalone drzewa.
Niektóre się jeszcze paliły. Błoto na mojej sierści obeschło i zaczęło się powoli kruszyć. Teraz szliśmy na południe. Zaraz po wyjściu z Tath poczułem słodki zapach wody.
Kiedy na horyzoncie pojawiło się jezioro, od razu do niego wbiegłem. W jednej chwili woda ukoiła cały ból. Longma zrobiła to co ja.
Longma?