~~~~~~~~~~~~
Wieczór, 18:20Stałem pod drzwiami jaskini, w której mieszka Serafina. Wahałem się, ale zapukałem. Cisza... cisza... i słychać trzask otwierającego się zamka. W drzwiach stanęła wadera, jej futro połyskiwało w delikatnych promieniach zachodzącego słońca. Trzymałem bukiet czarnych róż. Są wyjątkowe, na końcach są tak jakby podpalane czerwonym.
- Cześć... to dla Ciebie- powiedziałem z uśmiechem.
- Hej, dziękuje! Są prześliczne! Gdzie je zebrałeś?!
- Sekretne miejsce, a teraz droga pani, dasz się zaprosić na spacer?
- Z miłą chęcią - odpowiedziała. - Tylko wejdź na chwilę, muszę coś dokończyć.
Skinąłem łbem i wszedłem do jaskini.
~~~~~~~~~~~~~
Wieczór, 19:00Wyszliśmy. W końcu! Szliśmy gadając o wszystkim! Dosłownie! Zaczynając od grzecznych i kulturalnych rozmów, a kończąc na tych gorszych. Wadera mająca poczucie humoru. To jest to... Doszliśmy do Zatoki. Blisko urwiska rozłożony był czerwony koc. Na nim stał kosz, a obok dwa kieliszki i butelka... nie wina! Picolo!
- Co ty na to?
- Z miłą chęcią!
Serafino?