8 kwietnia 2016

Od Darkny do Ayry

Pokonałam koto-cośka. Wybrałam się więc nad Gondolin, poprosiłam wiatr, by sprawdził, co się dzieje, czy w pobliżu nie ma jakiegoś jelonka, i na moje szczęście był. Poszłam we wskazanym kierunku przez wiatr. Zauważyłam tam jelenia. Wielkiego jelenia. Rzuciłam się. Jeleń padł martwy...

***

Rozkoszowałam się smakiem, gdy nagle poczułam, że ktoś mnie obserwuje.
Pewnie jakiś wilk, który mnie jeszcze nie zna. - Pomyślałam. I moje podejrzenia sprawdziły się. Zza krzaków wyszła biała wilczyca.
- Czy w tej watasze są tylko białe wilki?! - Wykrzyknęłam, ponieważ chwilowo znałam basiora, który był biały.
- Nie. A tak w ogóle, kim jesteś? Należysz do naszej watahy? - Spytała nieznajoma.
- Nazywam się Darkna. W watasze jestem nowa. O, i nie przeszkadzaj mi w trakcie posiłku. - Powiedziałam z pełnymi ustami.
- Dlaczego mam Ci nie przeszkadzać? - Spytała. A ja na te słowa wstałam. Wadera otworzyła szeroko oczy.
- Bo się zdenerwuje. - Odpowiedziałam przez zęby. - I do tego, jak Ty się nazywasz?... - Powiedziałam już trochę milej.
- Ayra... - Wilczyca jeszcze chwile stała zdumiona moim wzrostem.
- Możesz się na mnie tak nie gapić?
- Oczywiście. - Ayra od razu zmieniła wzrok.
- Masz jakiś pseudonim?
- Nie...
- To ci wymyślę. Hm... Mogę na ciebie mówić Poduszeczka?
- Czemu?!
- Bo jesteś taka puchata!

Ayra?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template