18 kwietnia 2016

Od Zero CD Natury

Wdech, wydech, wdech... Aaaa! Nie umiem się skupić. Wszystko mnie rozprasza. To motyl, to świszczący wiatr dookoła... ECh, nie idzie mi szpiegowanie. Może najlepszym wyborem byłby natychmiastowy atak i wygnanie zielono-białej wadery, której zapachu nie mogę rozpoznać. Wbiłem cicho pazury w ziemię, zniżyłem się i zgiąłem łapy, aby po chwili je wyprostować. Atak był udany. Wyskoczyłem niespodziewanie i wylądowałem nad samicą. Zmierzyłem ją wzrokiem i usłyszałem cichy, aczkolwiek wysoki skrzek. 
- NATURAA! 
Poznałem jej imię. To ta samica, której rzekomy krasnolud pilnował. Jednym zamachem ogona zgniotłem robaka. Wadera obudziła się i ponownie otrzymałem w pysk. Pazur samicy szybko szmernął po mojej sierści, przez co kępka czarnych włosków opadła na ziemię. 
- Puść mnie! - Darła się. 
- Spokojnie! - Krzyknąłem do niej, a ta natychmiast zamknęła pysk. Patrzyła się na mnie zdziwiona, i wystraszona. 
- NAŚLĘ NA CIEBIE KRASNOLUDY! - Warknęła, ale nie przejąłem się jej pogróżkami. 
- A ja je wszystkie wygnam. Poza tym, wszyscy już chyba wiedzą, iż piastuje wyższe stanowisko niż dotychczas, i wymagam większego szacunku. A ty, młoda damo nie powinnaś grozić starszym, tym bardziej mało zdolnymi stworzeniami nie potrafiącymi ruszyć dupy z grzyba. - Powiedziałem, i podkreśliłem ostatnie słowo, aby w tej samej chwili wybuchnąć zaraźliwym śmiechem. 
- Co pana tak śmieszy? - Zapytała, wyślizgując się. 
- Wy dzieci, nie macie chyba poczucia humoru. - Już praktycznie leżałem na ziemi, i trzymałem się z brzuch, bolący ze śmiechu. Ale pomimo tego, nie potrafiłem przestać się śmiać. Widok mojej ukochanej, nieco mnie uspokoił. Wstałem, wytrzepałem się z piachu, i wymieniłem kilka słów z żoną. Następnie ta zniknęła w krzakach, a ja ponownie zwróciłem się do Natury. 
- Masz ochotę na spacer? Może jakoś przekonam cię, że nie jestem takim złym zmiechem. - Znów zacząłem się śmiać, podkreślając ostatnie słowo. Wadera nie potrafiła powstrzymać tej fali śmiechu, nawet ja. Najpoważniejszy wilk na ziemi, nie mogłem się oprzeć. W końcu, Naturę także zaraził śmiech. 

Naturo?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template