18 kwietnia 2016

Od Eskandera

Przekręciłem łebek, przyglądając się kolorowemu motylowi. Jego skrzydła mieniły się złotopomarańczowym blaskiem, a odwłok przechodził w seledynowy.
- Co robisz?
Odwróciłem się na dobrze znany mi głos i skoczyłem ku niemu, zawieszając się na szyi braciszka.
- Czemu Cię tak długo nie było?! - zapytałem, lekko oburzony.
Ten tylko zaśmiał się w odpowiedzi, sadzając mnie na chłodnej ziemi.
- Długo? - uniósł brew, nadal się uśmiechając.
- Pół dnia!
- Przesadzasz. Byłem tylko na treningu.
- Czemu mnie ze sobą nie zabrałeś? - mruknąłem, wydymając policzki
- Jesteś za mały. - poczochrał mnie po głowie, a ja zmarszczyłem brwi
- Niedługo będę dorosły!
- Jeszcze pół roku.
- Cztery miesiące. - poprawiłem go, dumnie unosząc łebek.
- Tak, tak. Zabiorę Cię jutro, może być?
Skinąłem ochoczo głową i spojrzałem w kierunku motyla.
Odleciał...
- Pobawimy się? - zapytałem z nadzieją w głosie
- Nie mam teraz czasu. Trenuję.
- Znooowu?
- Znowu. Idź się pobaw ze szczeniakami.
- Jest tylko jeden szczeniak...
- Idealnie. Leć już.
Westchnąłem i potruchtałem w kierunku Doliny Engethreen.
Była tam. Siedziała, rozmawiając z kwiatkiem. Skrzywiłem się. Kwiatek?
- Natura! - krzyknąłem, biegnąc w jej kierunku
Podskoczyła, przestraszona, po czym odwróciła się w moją stroną, lekko się garbiąc.

Naturo?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template