Nagle jasność zniknęła. Przyszedł wilk. Widzę go po raz pierwszy.
- Witam, jestem Dante, nie przeszkadzam?
- Nie, nie przeszkadzasz.
- Chciałem się zaprzyjaźnić, bo właściwie to nie mam tu żadnych znajomych.
- Nie mówisz zbyt wprost? - Zapytałam.
- Przepraszam, ale już taki jestem i nic nie poradzę.
Uśmiechnął się, jednak ja nie miałam zamiaru.
- No ok, trochę przeszkadzasz. Jeśli na serio chcesz pogadać to nie teraz. Jestem wykończona... A tak właściwie czemu ja?
- Zastanów się nad tym. - Powiedział to w dwuznaczny sposób. Rozbawił mnie.
Poszedł.
***
Słońce zaszło już na dobre, kiedy Dante znów się pojawił.
- Jesteś głodna? Może zapolujemy?
- Ok, czemu nie, co lubisz najbardziej?
- Bez różnicy.
- Więc polujemy na łanię.
Dante? Ktoś albo coś nam przeszkodzi czy będziemy się rozkoszować smacznym jelonkiem? ^^