Zakon śmierci, moja rodzina... moi bracia i siostry.
Dlaczego odeszłam? Nie wiem, nie chciałam już zabijać nałogowo. Nie chciałam widzieć cierpienia w oczach żony Calcaria. Nie potrafiłam się mu przeciwstawić, był za silny, jest za silny i będzie za silny... już zawsze. Ale chcę tam wrócić, zobaczyć czy zmienili się członkowie. Jeśli tak to na kogo. W sumie to ja też jestem członkiem, jednym z ważniejszych... Doradcą Calcaria. Wszystkie jego plany trafiały na samym początku do mnie. Byłam jedynym członkiem zakonu, któremu ufał. Dobra koniec rozmyślania. Muszę tam się wybrać. Nawet dziś...
~~~~~~~~~~~~~~
W jaskini Taravii, 16:30
- No ale dlaczego?! Dlaczego nie mogę odwiedzić mojego domu?! - Krzyczałam w stronę Taravii. Dyskusja trwała od ponad godziny.
- Nie rozumiesz słowa NIE? - Wycedziła przez zęby wadera.
- Nawet gdy się nie zgodzisz... i tak tam pójdę.
Taravio?