- A może teraz ja-a-a opowiem jakiś żart. Co ty na to?
- Jasne! - Wykrzyczał świetlik. - Uwielbiam żarty! - Nagle skierował się w stronę tego... ym... tego basiora! - Ty się na żartach nie znasz! - Basior był trochę zdziwiony, więc wykorzystałam okazję i zaczęłam uciekać.
- Czekaj! - Krzyknął tamten Zero! No jasne! On się nazywał Zero Black Fire! Słyszałam jak za mną biegnie, ale nagle przestałam słyszeć, obróciłam się i zobaczyłam, że świetlik oślepia Zero.
- Dzięki! - Krzyknęłam i zmieniłam się w ptaka. Gdy świetlik to zobaczył, przestał oślepiać. Basior rozglądną się, ale mnie nie zauważył.
- Ach! Głupi świetlik! - Zero chciał walnąć świetliczka, ale mu się nie udało.
- HAHAHAHA! To się nadaje na żart! - Zaśmiał się świetlik. - Nie wiesz, że jestem nietykalny? - Spytał się świetlik podkreślając ostatnie słowo. Basior zawarczał.
- Hihihi... - Zaśmiałam się cichutko, ale basior Zero usłyszał. Popatrzył do góry.
- Od kiedy ptaki śmieją się?... - Chyba czyta w myślach, bo powiedział: - Ale to nie ptak! To Natura! - Zleciałam i zmieniłam się w wilka. Basior wystawił kły... nagle zza krzaków wyszła wielka wadera.
- Wiem, jesteś alfą, ale może ją zostawisz, co? - Powiedziała rozkazującym tonem.
- A ty to kto? - Wycedził basior patrząc do góry.
- Ktoś, kto nie lubi tych, którzy niszczą dzieciństwo.
- Ale czy jesteś w naszej watasze?! - Wykrzyknął zdenerwowany.
- Tak! - Tym samym tonem odpowiedziała wadera, tylko, że trochę głośniej.
- No dobra! - Znów wykrzyknął basior... Kłócili się ciągle, a ja wykorzystałam sytuacje i czmychnęłam razem ze świetlikiem
***
- A jak się nazywasz, świetliku? - Spytałam.- Świetlik, ale możesz mówić Blue Fire. - Odpowiedział.
- Ja jestem Natura, ale możesz mówić Natu!
--------------
*muerte znaczy śmierć z hiszpańskiego.