20 stycznia 2018

Od Nicolaya CD Liry

Dzień był mroźny, jednak świecące słońce dawało wrażenie, iż jest o wiele cieplej. Jego promienie odbijały się w śniegu, który rozbłyskiwał różnymi barwami. Przenosiłem wzrok to na Lirę, to ja jej mamę. Rozmawiały o czymś, jednak nie mogłem skupić się na słowach. Co jakiś czas zmieniałem pozycję łap, tworząc na białym puchu ślady.
- Prawda Nicolay? - wyrwał mnie z transu głos brązowej wadery.
- Tak, jak najbardziej. - odpowiedziałem, udając w pełni zorientowanego w temacie.
Wlepiłem wzrok w śnieg. Co ja tu właściwie robię? - przeszło mi przez myśl. Zacząłem zastanawiać się nad zawartością fiolki, którą wypiłem wczoraj przed snem. Czy było możliwe, abym wziął nie tą, co trzeba?
- Może ty o tym opowiesz, kochanie? - Lira ponownie zwróciła się do mnie.
- Ty potrafisz opowiadać o wiele lepiej ode mnie. - pocałowałem ją lekko w policzek - Ty opowiedz.
Zastanawiało mnie, jakim sposobem byłem w stanie tak dobrze wybrnąć ze wszystkich sytuacji, jakie zdarzyły się podczas tego spotkania. Coś było stanowczo nie tak, jednak nie byłem wstanie stwierdzić co.
W końcu pożegnaliśmy władczynię Elorę de la Irian.. Odetchnąłem, gdy fioletowy, długi ogon zniknął mi sprzed oczu. Słońce zbliżało się już ku horyzontowi, a ja nie wiedziałem, kiedy to się stało. Ze spotkania nie pamiętałem już właściwie nic, a oczy same mi się zamykały.
W pół śnie odprowadziłem Lirę do jej jaskini. Sam poczłapałem do swojej bardzo wolnym krokiem, nie mogąc już ustać na nogach. W domu wypiłem jeszcze zawartość niewielkiej fiolki, tym razem upewniając się, że jest to ta, o którą mi chodzi.
(stosowanie czarnej magii przyspiesza śmierć i osłabia organizm, dlatego Nicolay ratuje się eliksirami, opóźniającymi jej skutki)

~*~kilka miesięcy później~*~

Spojrzałem w jej oczy, jednak tylko na kilka sekund. Zaraz potem odwróciłem się tyłem do wadery. Pociągnąłem nosem i otworzyłem usta, by zacząć mówić, jednak Lira mi na to nie pozwoliła, odzywając się jako pierwsza.
- Coś nie tak? - zapytała.
- Lira ja... - zacisnąłem powieki, by dodać sobie więcej odwagi - Nie czuję do ciebie tego, co wcześniej. Nigdy nie potrafiłem kochać, właściwie... to nigdy nie sądziłem że to się uda. Rozumiesz, Lira? - odwróciłem głowę w jej stronę, by po chwili znów utkwić wzrok w podłodze.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
Jej głos zdawał się być lekko złamany, jakby zaraz miała zalać się łzami i nigdy nie przestać płakać. Podszedłem do niej powoli i zdjąłem z szyi diament, który kiedyś od niej dostałem. Przełożyłem srebrny łańcuszek przez głowę Liry, oddając jej swój prezent. Poczułem, jak serce rozłamuje mi się na kawałki.
- Że to koniec. - wycedziłem szybko.
Wadera wybiegła z mojej jaskini, a jej brązowo-piaskowy ogon mignął mi przed oczami.


Chcesz, to możesz napisać kontynuację, ale nie zmuszam.
Masz prawo mnie znienawidzić

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template