- Nie chcesz znać szczegółów? - zapytałam, jakby od niechcenia
- Jakich szczegółów? - spojrzał na mnie
- Jakich...? No o Twoim wrogu, oczywiście! - burknęłam
- To nieistotne, przecież i tak nie żyje.
Hah! Podoba mi się Twoje podejście do życia, Zero...
- Twój wybór. - powiedziałam i zniknęłam w głębi swojej jaskini.
Podeszłam do starej, zakurzonej księgi i otworzyłam ją na przypadkowej stronie. Kurz uniósł się w powietrze, a ja odkaszlnęłam. Na szybko przejrzałam stronę, a że nie znalazłam tego co chciałam, przewróciłam kilka kartek.
O! Tego szukałam!
Wypatrzyłam upragniony fragment i zagłębiłam się w lekturze.
Czarna Magia, stara księga, ja i... Zero?!
- Czego Ty tu jeszcze szukasz?! - warknęłam. No tak, bądź miła, miła... - Ach, znaczy... Możesz odejść, mam swoje sprawy... Jakbyś mnie szukał, będę tutaj.
Zero? <Przepraszam, że kazałam tak długo czekać. Po prostu nie mam możliwości pisania tak często, jakbym tego chciała...>