Zakręciłam się po pokoju, szukając wyjścia. I wtedy przypomniałam sobie o burzy, Jax'e , i całej reszcie. Stanęłam w półkroku. Tylko gdzie on teraz był...
I wtedy kątem oka, zauważyłam białego basiora, stojącego w wyjściu, a cień jego skrzydeł zabarwił światło na czerwono. Odwróciłam się na pięcie.
- To co, idziemy? - Zapytał z uśmiechem na ustach. Wygląda na to że w stał o wiele wcześniej, niż ja.
Przypomniałam sobie o dość niejasnej, nocnej rozmowie, gdzie Jax obiecał zaprowadzić mnie do alfy. Oprzytomniałam i wyrwałam się z głębokiego zamyślenia.
- T-tak. - Jęknęłam wciąż nie do końca przytomna. - Jasne.
Podbiegłam do Jax'a, cierpliwie czekającego przy wejściu do jaskini
Jax?