Zapytała Taravia. Przekręciłam oczami. Teraz mogłabym ją zaprowadzić do jaskini, w której coś, albo ktoś mogło by ją zabić. Mogłabym także ją zaatakować i zabić. Mogłabym także odmówić i iść się powiesić. Czasem miewam myśli samobójcze... normalne.
- Nie mam jaskini.
Powiedziałam spokojnie. Taravia się zdziwiła i popatrzyła na mnie pytającym wzrokiem.
- Nie mam jaskini.
Powtórzyłam.
- Śpię na drzewach, łąkach, dziurach, czasem się znajdzie jakaś jaskinia. Jak znajdę pustą jaskinie, nie przywiązuje się do niej i śpię tam jedną lub dwie nocy.
Wytłumaczyłam jej.
- Jeśli jednak chcesz, abym cię zaprowadziła do swej jaskini, zajmie nam to cały dzień, albo i więcej. Nie pamiętam gdzie spałam.
Dodałam spokojnie wzruszając ramionami.
Taravia?