2 lipca 2019

Od Faith CD. HG

Minęły miesiące od sytuacji, w której jednorożec nocy poważnie zranił Faith. Harbinger w tym czasie pomógł jej i ponownie postawił ją na nogi. Ich drogi rozeszły się na kolejne tygodnie, gdy w końcu Harbinger uznał, że ponownie odwiedzi piękny ogród swej bliskiej znajomej i sprawdzi jak się wadera miewa, gdyż dawno się nie widzieli.
Gdy był już na miejscu, przed nim ukazał się ogród, ale coś było z nim nie tak. Nie wyglądał tak jak go zapamiętał. Niegdyś piękny ogród okazał się zaniedbany. Był pełny zeschniętych i zaniedbanych roślin. Wyglądał jakby został opuszczony, co nie było możliwe. Pomyślał, że Faith mogło się coś stać, więc zaczął ją nawoływać i szukać, czy przypadkiem nie ma jej w środku, w końcu spędzała tu całe dnie. Wreszcie wadera powolnym krokiem, nie leniwym, raczej zmarnowanym wyłoniła się z zacienionego kąta pomieszczenia.
- Oh, witaj Harb.- przywitała się cichym głosem. – Dawno Cię nie widziałam. – uśmiechnęła się smutnie.
Faith nie wyglądała najlepiej. Miała zmęczone, zaczerwienione oczy. Wychudła jeszcze bardziej, a jej futro straciło dawny blask zapewne z niedożywienia. Wyglądała jakby ledwo trzymała się na łapach i mimo to próbowała stwarzać pozory. Basior zastanawiał się co mogło ją doprowadzić do takiego stanu, w końcu jeszcze kilka tygodni temu, kiedy ją widział było wszystko w porządku.
- Witaj, coś się stało? Nie wyglądasz dobrze. Ogród zresztą też… - ponownie rozejrzał się po pomieszczeniu, a Faith westchnęła ciężko.
- Aż tak to widać? Faktycznie nie mam ostatnio najłatwiej… Od kiedy nie ma Rena świat mi się zawalił… – gdy tylko o nim wspomniała jej oczy od razu zaszkliły się. – Wiem, brzmi to niedorzecznie. Przecież ,,tego kwiatu to półświatu’’. Ale… on był czymś więcej. Pierwszy raz czułam, że mam bratnią duszę, a on mnie opuścił… W dodatku bez pożegnania. Po prostu odszedł.
- Ren? Nie znałem go, ale na pewno miał swoje powody, by odejść od stada. Zależy Ci, to normalne, że cierpisz z tęsknoty za nim, ale życie toczy się dalej i musisz o nim zapomnieć. Musisz żyć dalej i szukać szczęścia gdzie indziej, choć na razie go nie dostrzegasz. – powiedział łagodnym głosem, próbując dodać jej otuchy, choć nie był w tym najlepszy. – Spójrz, do jakiego stanu się doprowadziłaś tylko przez jednego basiora.
- I to, co kocham najbardziej… mój ogród umiera razem ze mną.
- Obawiam się, że jeśli ogród zielarzy pozostanie w takim stanie za długo możesz ponieść pewne konsekwencje… Ponieważ spowodujesz tym zastój sprzedaży roślin i produkcji z nimi związanych. Wszystko zależy od alfy.
- Oh, nie wiem, czy dam sobie z tym radę tak szybko… - stała się trochę bardziej przygnębiona. – Myślę, że to może być dla mnie za szybko…
- Ogród jest związany z Tobą, więc musimy Cię postawić na nogi…


HG?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template