7 kwietnia 2019

Od Niffelheima cd. Faith


Skinął łbem na znak, że dziękuje za wywar zwany Eliksirem Spokoju, a następnie przejął flakon od wadery. Nie miał niczego, do czego mógłby go wsadzić, to też na obecną chwilę odłożył go na miejsce między jego łapami. Uśmiechnął się do Faith, kiedy skończyła mówić o skutkach ubocznych drugiej mikstury, którą mu zaproponowała.
– Myślę, że potrzebuję tylko odrobinę odpoczynku dla umysłu i ciała. Przemęczenie to pewnie skutek nadużywania mocy opierających się właśnie na nich. Sądzę, że to przez wadliwe geny lub przekleństwo bogów wyznawanych w moich rodzinnych stronach... Przepraszam, to do mnie niepodobne, żebym tak dużo mówił. Wrócę do istoty sprawy. – Śnieżnobiała wadera spojrzała na niego bez szczególnego wyrazu, jedynie kiwnęła głową, zamieniając się w słuch. Jej postawa ciała wskazywała na to, że gotowa jest się podjąć wytworzenia drugiego eliksiru. – Myślę, że depresja mnie nie nęka, dlatego też podziękuję za drugi towar. Poczucie złudnego szczęścia nie jest mi potrzebne do chwili, kiedy rzeczy bądź osoby, które są dla mnie naprawdę cenny, istnieją.
Wykrzyw na jego pysku stał się mniej widoczny i mniej olśniewający, o ile z początku mógł taki być. Wspomnienia o najbliższych były dla niego naprawdę cenne i nie chciał się nimi dzielić z byle kim. Chyba wprowadził nieprzyjemny nastrój.
– Naprawdę dziękuję za udzieloną pomoc i za poświęcony czas. Jesteś dla mnie jak zbawienie i wzięcie drugiego eliksiru, byłoby dla mnie zbyt ciężkie i czułbym, że nadużyłem twojej dobroci. Chcę również oszczędzić cierpień mojemu towarzystwu. Mój głos uniemożliwia mi karierę wokalisty... Przepraszam, masz może jakąś linkę lub najlepiej rzemyk?
Wadera posłała mu niepewne spojrzenie, po czym zaczęła się rozglądać po swojej pracowni w poszukiwaniu przedmiotu, o który poprosił Niffelheim. Jej ruchy nie były pewne, często wracała się do miejsc, w których już szukała, jednak ani razu o nic nie zahaczyła, ani niczego nie pozbawiła ładu. Staranność i dokładność, bez niszczenia czy burzenia. No tak. Miała wszystko ładnie poukładane, miała wszystkiego dużo, nic dziwnego, że nie chciała sobie nabałaganić.
– Jeśli ni–.
– Mam!
Faith podbiegła do Niffelheima i położyła przed nim czarny, lekko zdarty rzemyk. Przyjrzała mu się dokładnie. Basior kątem oka zauważył niezadowolenie na pysku nowej znajomej, która odrobinę rozczarowała się stanem przyniesionej rzeczy.
– Dziękuję ślicznie. – Za pomocą telekinezy obwiązał solidnie flakon, a następnie powiesił sobie na szyi. – Oddam przy następnej okazji i przepraszam za kłopot.
– Nie musisz mi go oddawać, naprawdę...
– Muszę. – Posłał jej uśmiech. – Właśnie. Chciałbym się odwdzięczyć. Potrzebujesz pomocy w jakiejś sprawie?

Faith? Przepraszam, że nie pchnęłam nic do przodu i za tę jakość, ale postaram się następnym razem.

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template