- Myślałam nad tym, ale nie mogę się zdecydować. - uniósł brew - Ingreed, Raiden i... myślałam nad Keira lub Loedia. Jak myślisz?
- Może Loedia?
Uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść.
- A więc Asacrifice, Ingreed, Raiden i Loedia.
- Asacrifice La Blue Fire. - poprawił mnie z lekkim uśmiechem.
- Nie widzę nas w roli rodziców. - westchnęłam, spoglądając na swój brzuch. Był lekko zaokrąglony.
- Hmm, ja też.
- W co myśmy się wpakowali? - mruknęłam, opierając się o basiora.
- W rodzicielstwo, skarbie, rodzicielstwo...
- "Skarbie"? - zaśmiałam się, a ten uśmiechnął się do mnie
- Wolisz "kochanie"?
- Wolę Taravia.
- Ha, wiedziałem.
Parsknęłam i wstałam, powoli kierując się do naszej jaskini.
- Chodźmy do domu. Jestem śpiąca...
- Mam cię zanieść? - zapytał, kryjąc rozbawienie
Ach, gdyby tylko mój wzrok mógł zabijać...
~~~
2 miesiące później
- Jadłaś godzinę temu. - uniósł brew
- No wiesz co? Jestem w ciąży! - warknęłam, leżąc na boku.
No cóż, bycie ciężarną to najgorsza rzecz jaką kiedykolwiek przeżywałam. Tortury. Katusze. Jest się głodną, ociężałą i humorzastą waderą. A te cholerne basiory nic nie rozumieją!
- Dobrze, zaraz coś upoluję... - mruknął i omiótł mnie troskliwym wzrokiem. - Wszystko w porządku? Wyglądasz, jakbyś...
- Ty się lepiej nie odzywaj! - warknęłam i wstałam, chwiejąc się.
Tak, to zdecydowanie najgorsza rzecz w życiu wadery...
Zero wyszedł, a ja poczułam coś, czego nie umiem opisać. Skurcze i jeden wielki ból.
- Nie, błagam, nie teraz... ZERO!
Przybiegł do mnie, pytając od razu, co się stało.
- Po prostu zawołaj Alacartza. Chyba rodzę.
O dziwo, zabrzmiałam spokojniej niż kiedykolwiek.
No cóż, Zero nie był już taki spokojny. Co rodzicielstwo robi z wilkiem?
~~~
kilka godzin później
Trzy białe kuleczki plus jedna szara właśnie smacznie spały obok mnie, pojedzone i umyte. Chyba jednak warto było rodzić.
- Jak się czujesz? - zapytał, podchodząc bliżej.
- Jak ma się czuć wadera, która właśnie urodziła czwórkę szczeniąt?
- Chyba dobrze.
- A więc czuję się dobrze. Plus ogromny ból, ale to już szczegół. - mruknęłam, uśmiechając się lekko. Wciąż głęboko oddychałam, próbując odzyskać czucie w łapach.
- Ten z niebieskim to będzie Asacrifice La Blue Fire.
- Ta szara to Loedia.
- Biała to Ingreed.
- A biały z brązowym to Raiden.
Uśmiechnął się do mnie, a ja to odwzajemniłam.
Zero?
Jak wrażenia? :D