- Spadająca gwiazda! Pomyśl życzenie! - Wykrzyknęłam, a w duchu pomyślałam swoje... basior tylko zaniósł się śmiechem.
- Co w tym śmiesznego? Moje życzenie kiedyś się spełniło, na serio.
- A czy ja powiedziałem, że nie?
- No w sumie, to nie - zaśmiałam się. Zastanawiałam się ile zostało mi Lupus... chcę kupić eliksir odmładzający, dokładniej 3... nie chcę byś stara. Sama myśl, że niedługo będę miała 10 lat, przyprawia mnie o dreszcze. Wiem ile mam kasy, 5600 L.
- Muszę iść do sklepu z eliksirami...
- Po co? Tak późno?
- No tak, chcę iść teraz, idziesz czy może nie chcę się szanownemu milordowi? - Zaśmiałam się. - Rusz swój tłusty tyłeczek.
Basior wstał i szedł tuż obok mnie. Śnieg zaczął lekko prószyć. Było przepięknie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po piętnastu minutach znaleźliśmy się w sklepie. Na skalnych wybrzuszeniach stały eliksiry, tak to ten, ten zielony.
- To co w końcu kupujesz?
- Kupuję 3 eliksiry odmładzające...
- Po co Ci o... - Nie skończył przerwałam mu.
- Po prostu, sama myśl , że skończę niedługo 10 lat mnie przeraża - puściłam mu oczko. Wzięłam z pułki 3 eliksiry, zapłaciłam 2700L. Napoje świeciły na zewnątrz. Od razu po wyjściu otworzyłam wszystkie i wypiłam. Czego się tu bać? Z resztą nic nie czuję...
- I co? Jesteś młodsza?
- A bo ja wiem, na razie nic nie czuję - powiedziałam niemrawo. Aż w końcu zielone chmury zaczęły mnie unosić, znalazłam się w wirze. BUM! Upadłam i rozległ się głos...
- Od teraz droga Cavalerio masz 4 lata i 4 miesiące!
- Kobieto! Ty miałaś 7 lat?
- Nooo i dlatego kupiłam eliksiry! CHODŹ POPŁYWAĆ! CHODŹ POWARIOWAĆ!- Wybuchłam śmiechem i zaczęłam łaskotać Hana.
Hannibal?