15 maja 2016

Od Cavi CD Taravii

Patrzyłam się na basiora wzrokiem, wzrokiem, który mógłby zabijać. Obstawiam, że Taravia walnęła coś głupiego i on chce jej coś udowodnić. Koniec rozmyśleń, ruszam w drogę albo z nim albo sama. W ogóle mnie to nie interesuje. Wyszłam z jaskini omiatając wzrokiem otoczenie. Nudno. Granatowe chmury nadchodziły, czyżby pierwszy śnieg? Tak, nie myliłam się. Pierwsze białe płatki zaczęły spadać na ziemię i tworzyć biały dywan. Niezbyt mnie to cieszy, jak będzie chciał może mnie zacząć śledzić. Zaraz zamienię się w niewidoczną gołym okiem, małą istotką. Było zimno, moje futro jeszcze nie zmieniło się na zimowe. A basior? Ktoś go widział? Nie! Tchórz zawrócił, co boi się, że po tej nocy coś coś? NIGDY. Jak mogłam zakochać się w tym wyrachowanym debilu mojego gatunku. Nie mam siły, najpierw Sheedan teraz on. Skurczyłam się do rozmiarów mrówki i zaczęłam kierować się na północ. Już blisko, mam nadzieję, że jutro rano znajdę się u boku Calcario. Nagle usłyszałam głos w głowie...
~ Cavalerio, to ja Taravia. Muszę Cię przed czymś ostrzec ~ mruknęła alpha stada, wyjątkowo troskliwie.
~ Niech zgadnę... Romino chcę mi coś zrobić?
~ Skąd wiedziałaś? Aj dobra, będzie się starał za wszelką cenę Cię...
~ Dokończ...

Taravio?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template