- A co chcesz mi zaoferować?
-Zaprowadzę Cię do Aragona.
- A skąd wiesz, gdzie się znajduję?
- Mam swoje sposoby.
- Hmmm... Mam coś, co Ci może się spodobać.
Moje oczy zabłysły, a w mojej łapie pojawił się talizman. Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej i rzekłam:
-Ten talizman da Ci moc.
-Jaką?
-Będziesz mógł widzieć w ciemności.
-Zastanowię się.
Basior chciał wziąć talizman, ale szybko się odsunęłam i warknęłam:
-Pokaż mi Aragona, to Ci go dam.
Wilk mruknął:
-To chodź.
-Poczekaj.
Wskoczyłam na drzewo, a gdy basior usiadł, skoczyłam na niego i założyłam jakąś obrożę. Darkness odwrócił się w moją stronę i skoczył na mnie. Nie był zadowolony, z tego, co zrobiłam. Przygniótł mnie i ugryzł w łapę. To znaczy chciał, bo nie mógł tego zrobić. Jakaś siła odepchnęła go. Gdy zobaczyłam jego minę, zaśmiałam się. Darkness warknął:
-Co ty zrobiłaś?!
-Teraz mam pewność, że mnie nie oszukasz.
Basior spojrzał na mnie tak, jakby chciał mnie zabić. Wstałam, nie przejmując się tym i zapytałam:
-To jak? Prowadzisz?
Pokiwał głową z nie chęcią i zaczął iść w kierunku granicy. Nie mogłam się doczekać, jak go znajdziemy, zabiję go. O tak, zemsta jest słodka.
Darkness?
