12 sierpnia 2015

Od Serafii do Decimate

Widziałam jak Decimate walczy z Łowczym. Był dzielny, lecz demon był silniejszy. Jednym ciosem przebił łapę basiora, potem trafił w brzuch, na koniec zostawił sobie głowę. Chciał, żeby Decimate cierpiał, chciał widzieć jego strach, jego ból. Zamknęłam oczy nie chciałam widzieć jak umiera. Nagle usłyszałam uderzenie - ktoś chyba trafił potwora, bo obraz zniknął. Magiczne lustro nie działało. Nie wiedziałam kto trafił potwora, ale nie wiedziałam też czy Decimate przeżył. Mimo, że był irytującym, sarkastycznym wilkiem, polubiłam go. Chyba przez to, że trochę przypominał mnie. 
- Nie mogę tu tak siedzieć - powiedziałam cicho - Musze sama się wydostać! 
Ale jak?! Nie ma tu najmniejszej szczeliny, chyba, że spróbuję wydrapać dziurę w ścianie (pomysł iście genialny, ale przypominam, że ściana przypomina drewno i liście). 

Męczyłam się z nią jakieś 20-30 minut. W końcu zrobiłam maleńką dziurę, niestety taką, że zmieścił mi się tylko pazur... Nagle mnie olśniło. Wewnętrzna warstwa była pokryta magioodporną mazią, lecz z zewnątrz jej nie było. Kamień spadł mi z serca. Nareszcie mogłam użyć magii. Wypaliłam większy otwór i wydostałam się jak najszybciej. Popatrzyłam na wiezienie, przypominało zwykłe drzewo. Nikt nie spodziewał się, że w środku będzie pułapka. 

Biegłam przez las, cały czas słyszałam dziwne dzięki, wycia i przeraźliwe krzyki. Szukałam miejsca walki. 
- Aaaa! Wszystko tu wygląd tak samo! - krzyczałam
- Serafia to ty?? - usłyszałam głos Taravii 
- Tara?! To ty? - krzyknęłam na cały głos - Jak dobrze cię widzieć! Martwiłam się o ciebie, nic ci się nie stało? Widziałam jak dzielnie walczyłaś. 
- Nie, nic, Decimate jest w gorszym stanie. Jest wyczerpany przez przemianę. 

Decimate? Jak tam żyjesz? 

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template