23 stycznia 2019

Od Afry cd. Karaihe


Szczury!! Okropnie brzydkie, zmutowane szczury! Przerażona pisnęłam i spojrzałam na Karaihe. Wyglądała na przerażoną i obrzydzoną ich widokiem. Za moją chwilę nieuwagi musiałam zapłacić bolesną cenę.
- Afra, uważaj! - wrzasnęła Karaihe, a ja odwracając się, zauważyłam szczura, który skoczył na mnie i ugryzł w łopatkę. Krzyknęłam wystraszona i strzepnęłam go łapą. Z rany zaczęła sączyć się krew. Karaihe łapami odpychała od siebie szczury, wyglądało to jakby przesuwała stertę liści na wietrze. Większość skupiła się na niej, bo jej ruchy je przyciągnęły. Postanowiłam rzucać w nie swoimi świetlnymi kulkami. Z piskiem uciekały, zamykając oczka oraz pocierając łapkami pyszczki. Wydały mi się nawet urocze, te ich łapki mnie rozczuliły. Lecz nie wystarczyła chwila, a już zmieniłam zdanie. Nagle zaczęło się ich pojawiać więcej, skakały na mnie i Karaihe, boleśnie gryząc. Starałam się rzucać w nie kulkami, późnej kamieniami za pomocą telekinezy, a Karaihe zaciekle kopała, później, jak się domyślam, z panującej tu wilgoci zbierała wodę, wylewała na szczury, obniżała temperaturę, że te masowo padały martwe na ziemię. W pewnym momencie szczury zaczęły na mnie wchodzić, że powoli zasłaniały mi widoczność. Wszystkie gryzły do krwi, a to cholernie boli. Gdy naprawdę już niewiele widziałam, w akcie desperacji, przeniosłam się w postaci światła na sam koniec tej hordy. Szczury pospadały ze mnie martwe. Przełknęłam ślinę. Monstra momentalnie mnie zauważyły, zaczęłam się cofać, gdy nagle wpadłam na coś miękkiego... Z krzykiem odwróciłam się, stała tam wilczyca, z krwią na pysku i szyderczym uśmiechem. Zanim zdążyła się na mnie zamachnąć najprawdopodobniej nożem, przypomniałam sobie o Karaihe, więc teleportowałam się z powrotem do wadery. Oślepiające światło wystraszyło szczury, więc miałyśmy parę sekund na przygotowanie się na kolejną falę. Spojrzałam na nią. Krwawiła. Ja zresztą też. Atak nie nastąpił, szczury nagle zniknęły, a zewsząd zaczął wydobywać się głos.
- Już mnie nudzicie, muszę wymyślić wam coś innego. Hm... - tutaj głos wilczycy zamilkł, lecz po chwili usłyszałyśmy szyderczy śmiech - a co powiecie na to?
Momentalnie przysunęłam się bliżej Karaihe, można by powiedzieć, że się przytuliłam, ale jej to nie przeszkadzało. Obydwie byłyśmy przerażone.

Karaihe :3? Wymyśl jakąś kolejną falę tortur, bo ja nie mam pojęcia co to by mogło być xD

|| następna część ||

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template