- Jest dla mnie ważny, dbam o niego i zapewniam mu odpowiednie warunki, by nic nie uschło w niektórych porach roku.
- To bardzo odpowiedzialne zadanie Lumen- wyszczerzyłem się- Jeśli potrzebujesz pomocy, to nie wahaj się mnie zawołać. Bardzo chętnie pouczę się o roślinności, oraz o jej darach które zsyła nam matka natura. W końcu musimy je szanować. – Przeszedłem dalej, by odkopać delikatnie kolejne kwiaty.
- Jeszcze się zastanowię- Odparła po chwili, zaciągając się zapachem jej nowego nabytku.
- Jasne, nie ma pośpiechu. Nie mam zamiaru Cię zmuszać, chwyciłem kilka roślin w ogon i uniosłem je bardzo delikatnie do góry- Przetransportujemy tak pierwsze sztuki, potem poszukamy czegoś w rodzaju kosza. Będzie mi je łatwiej nosić, a tak boje się że w za dużej ilości mogą mi się wyślizgnąć i spaść, a bardzo nie chciałbym ich zniszczyć.
- Rozumiem - wykonała to samo - Ruszajmy więc im szybciej to załatwimy tym szybciej będziemy mogli zasadzić je w ziemi przed zachodem słońca.
- Tak jest pani kapitan- skinąłem posłusznie, ruszając przed siebie.
Przez całą drogę słuchałem wskazówek samicy, by przypadkiem nie zgubić się w tym całym gąszczu. W myślach starałem się wyobrazić jak ten ogród musiał być duży, co prawda słyszałem że jeden z członków jest w posiadaniu sporej przestrzeni, ale nie wiedziałem dokładnie kto to i co tam mogę zastać. Pierwsze co mi przyszło na myśl to tuzin różnych gatunków kwiatów, które cieszą oko. Później na pewno są jakieś leczące rośliny czy zioła, tego nie mogło zabraknąć. Co dalej? Może owoce, warzywa? Przekręciłem lekko łeb wytężając swój umysł, ta wizja była dalej za mało kolorowa. Starałem się jej nadać barw.. kształtu..
- Jesteśmy – usłyszałem w pewnym momencie głos Lumen. Zostałem brutalnie wyrwany z mojego umysłu.
- Co? Już? – zapytałem zdziwiony spoglądając przed siebie.
Lumen? ;3